Wczorajsza medytacja Pokoju zmieniała kształt kilka razy . Zależy mi na to żeby to było zawsze w tym samym dniu I czasie żeby to się utrzymało I wzmocniło . Ale nie postanowiłam że za każdym razem będzie tak samo przybiegała. Zawsze jest oddech I myśl o pokoju . Wczoraj jednak było śmiesznie i zastanawiam się nad usprawnienie moją medytację . Usiadłam w pokoju przy świece o pół do siódmej. Po pół godziny byłam mocno skupiona na obrazach tysiących ludzi padając w sobie w ramionach Żydzi z Palestyńczykami , Rosjanie z Ukraińcami , czułam ich żal I ulgę , przecież jesteśmy braćmi . … wtedy tel dzwonił trzy razy z rzędu , coś ważnego , odebrałam . Potem zaczęłam nucić sobie po cichutku pieśni kołysanki dla matki ziemi I jej dzieci. Była ciepła I kojąca kiedy nagle Beatlesi odezwali się na cały regulator wypuszczeni z kuchni via internet przez nasze dzieci. Ubrałam się więc, poszłam się modlić do nocy I do mroźnego nieba .