Już drugi warsztat za nami.
Cały czas Dom Kultury Pokoju, przypomina trochę jaskinię, ogień się pali w środku, dookoła ciemność i resztki śniegu, warunki wygodnego surwiwalu, krąg bębniarski – bum, bum, bum. Długowłosy nauczyciel, słowiański Indianin.
Piękna ekipa czułych otwartych ludzi. Spokojne duszy ! Dziękuję Wam za szczodrość w uczuciach, energii i materii.
Ostatnio doznałam olśnienia, że tak naprawdę żyjemy w rezerwacie, tworzymy powoli inne typy relacji z ludźmi, gdzie ugruntowujemy w sobie normalną ludzką solidarność z rodziną i sąsiadami dookoła. Trochę żyjemy z tego, co cywilizacja odrzuca – ciuchy z taniej odzieży, samochody z odzysku, chociaż interesują nas solary i nowoczesne technologie. Staramy się budować z tego, co mamy pod ręką, eksperymentujemy z naturalnymi sposobami leczenia. Dzieci są w centrum życia, uwielbiane przez rodziców, dziadków i niezliczoną ilość wujków i ciotek. Jednym słowem dziczejemy sobie powoli nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Jeżeli zdarzy się ta wielka katastrofa klimatyczna, zapowiadana przez tysiące naukowców, nie obejdzie się bez głodu i śmierci. Jednak resztki cywilizacji wykorzystamy do zbudowania sobie mądrych urządzeń, które mają ułatwić nasze życie. Wszystko nie zniknie, przetrwają EM-y i inne dobre, mądre technologie, tak jak na przykład te bazujące na konopiach również zostaną. Błyskawicznie nauczymy się uprawiać na własne potrzeby z szacunkiem dla ziemi, która nas karmi. A kto wie, może rozwiniemy w sobie telepatię, empatię i zaczniemy bardziej duchowo żyć.
PS Piękne zdjęcie Mikołaj Myczkowski . Dziękuję