Jak zrobić 100 kul bokashi?
Potrzebujemy:
- 15 kg lekko wilgotnej gliny z nieskażonego pokładu
- 150 ml EM 1
- 180 ml melasy
- 300 gr bokashi z otrąb pszennych
- 20-30 gr proszku ceramicznego EM Super Cera C
W plastikowej misce rozdrabniamy glinę, krusząc lub rozgniatając większe kawałki. Oczyszczamy ją z kamyczków, korzeni oraz z trafiających się czasami, ku radości zaproszonych do lepienia małych pomocników, dżdżownic i innych żyjątek.
Następnie mieszamy bokashi z proszkiem ceramicznym i wsypujemy do gliny i wszystko razem dokładnie mieszamy.
Melasę rozpuszczamy w połowie szklanki gorącej wody. Będzie się łatwiej i bardziej równomiernie rozprowadzać. Wlewamy do gliny. Do powstałej mieszaniny dodajemy EM-1 i taką ilość wody, aby po dokładnym połączeniu wszystkich składników, glina uzyskała konsystencję plasteliny. Kiedy jest za twarda, dodajemy wodę, kiedy jest za miękka dodajemy rozkruszoną glinę lub piasek i pamiętamy, żeby przy następnej partii dodać mniej wody.
Z gotowej gliny lepimy kule o wielkości piłeczki tenisowej.
Kule odkładamy do pudełka tekturowego lub skrzyneczki plastykowej (skrzyneczki po pieczarkach świetnie się nadają)
Chowamy je na tydzień w ciemnym miejscu, ewentualnie przykrywamy. Przez ten czas glina fermentuje i pojawia się na kulach gruby puszek białej pleśni. Wyglądają wtedy jak pisklęta – zawsze się nimi zachwycamy. Powinny się wtedy lekko podsuszyć, aby wygodniej było nimi manipulować. Kiedy biały kożuch opadnie, są gotowe – mogą polecieć do wody.
Kule nie użyte od razu, dobrze osuszone, muszą być składowane w ciemnym, suchym miejscu i spokojnie mogą czekać nawet rok.
Pierwszy raz rzucamy kule do oczka wodnego wczesną wiosną, a potem powtarzamy ten zabieg raz lub dwa w ciągu sezonu.
Liczymy 1 kulę na 1 m2 powierzchni dna, ale spotkałam też zalecenie stosowania 1 kuli na 2 m2 oraz 2 kul na 1m2.
Przy tej technologii trzeba mieć w sobie żyłkę badacza i być świadomym, że czasami mamy do czynienia z natychmiastowym, spektakularnym efektem – od razu kryształowa, wspaniała woda, a czasami trzeba cierpliwie, metodą prób i błędów, dochodzić do odpowiedniego dawkowania i częstotliwości.
Kule stosujemy też do poprawy jakości wody w studni (3 do 5 kul).
Mam również Klientów, którzy kupują kule w celu rozpuszczenia osadu w szambie i zbiornikach oczyszczalni przydomowych (4-6 kul na każdą komorę).
I ludzie mają frajdę, bo rzucają sobie kulami, i przyroda na tym zyskuje.
Tak jest 🙂 Pozdrawiam Nicole