Zmywanie naczyń to czynność nieunikniona – ręcznie, czy w zmywarce – wszystko jedno, umyć trzeba. Wiąże się z tym jednak kilka problemów, a niektóre z nich można rozwiązać z użyciem EM.
Po pierwsze trudno znaleźć chętnych do zmywania… Jakoś mało kto się do tego garnie, choć znam takich, co lubią, ale raczej nielicznych. W wielu znanych mi domach, również w naszym, ta kwestia została ostatecznie rozwiązana (choć nie bez rozmaitych perturbacji) rozpisaniem grafiku. Teraz wszystko jest czarno na białym i łatwiej nad tym zapanować. Oczywiście, zdarzają się różne odstępstwa, ale udaje nam się utrzymać w ryzach.
Kiedy kwestia „ochotników” zostanie rozwiązana, pojawia się kolejny znak zapytania: jak zmywać i czym, żeby było w miarę sprawnie i skutecznie, a jednocześnie bez marnotrawienia wody i nadmiernego obciążania Matki Ziemi? Odpowiedź jest prosta:
Zmywanie z EM!
Najłatwiej jest w wypadku zmywarki: naczynia wkłada się do niej jak zwykle, a na 10 minut przed włączeniem obficie spryskuje roztworem EM Refresh. Dodatkowo do koszyka na sztućce można włożyć woreczek z rurkami ceramicznymi EM. Można użyć ekologicznego środka do zmywania albo konwencjonalnego – Efektywne Mikroorganizmy zneutralizują negatywne działanie tego ostatniego. Dodatkową korzyścią jest to, że EM-y „pielęgnują” wnętrze zmywarki, zmiękczając wodę i zapobiegając osadzaniu się kamienia, a tym samym nieprzyjemnemu zapachowi. Miękka woda podnosi efektywność zmywania (można zmniejszyć ilość stosowanego detergentu). Tym sposobem zasilamy też w mikroorganizmy odprowadzane z domu ścieki.
A co zrobić, jeśli – tak jak u nas – zmywarki brak?
Można pokusić się o zmywanie wyłącznie z EM-ami – wiem, że tak postępuje część naszych znajomych i klientów i bardzo sobie tę metodę chwalą. Wygodnie jest wtedy mieć zlewozmywak dwukomorowy, albo odpowiednio duże, plastikowe miski. Trzeba do jednej z nich nalać ciepłej wody (ale nie gorącej, żeby nie uśmiercić mikroorganizmów!) i dolać do niej szklankę EM A, a następnie namoczyć naczynia w tym roztworze przez 2-3 godziny. Po upływie tego czasu zmywakiem usunąć resztki jedzenia z naczyń i wypłukać je w czystej wodzie, przygotowanej w drugiej komorze (misce) …et voila!
To fajna metoda, bo całkowicie nieinwazyjna dla środowiska i dla skóry naszych rąk, co docenią zwłaszcza alergicy, ale nie wszystkim odpowiada, bo wymaga dużo czasu, sporo naczyń (te moczące się są wyłączone z użytku na dłuższą chwilę) i miejsca do ich składowania. No, i nie ma piany – organoleptycznego potwierdzenia, że „się zmywa” 😉 Przyznam, że u nas się nie przyjęła.
Szybki sposób na płyn do naczyń EM
Zamiast tego, do zwykłego płynu do naczyń dolewam łyżkę EM A lub EM Refresh i ten sposób polecam wszystkim zabieganym, bo łatwo go zastosować i jest jak najbardziej w porządku dla przydomowych oczyszczalni.
A czy Wy macie jakieś własne patenty na zmywanie z EM???
Do tej pory myślałam, że EM nie można łączyć z tzw. chemią bo zwyczajnie je zniszczy. Do zmywania używam białego jelenia i dodaję kilka kropli citrogreptu a czasami ekologicznego płynu. Próbowałam orzechów piorących, ale nie zdały egzaminu. Jak ma się dodanie EM kiedy po otwarciu butelki należy je dość szybko zużyć, a ja płyn do naczyń mam długo/malutka rodzina/. A co sądzisz o myciu naczyń mydłem do rąk, tam też są EM i wszystko naturalne.
Czasami to robię ale myślę że jednak w mydło w płynie zawsze są też jednak konserwanty i nie ma powodu żeby zjeść je.