Przyznam się, że nie używam kremów, a mój mąż mówi, że nieźle wyglądam na swoje 60+. Oczywiście, nie musi być obiektywny, ale i EM-y mogą mieć z tym coś wspólnego.
Parę lat temu jeden z moich klientów powiedział mi, że używa EM-ów jak balsamu po kąpieli – po prostu pryska się nimi. Od tego czasu robię to samo: opryskuję ciało i twarz, zasiedlam skórę dobrymi mikroorganizmami. Moje ręce lepiej wytrzymują zimę, a skóra twarzy nie robi się sucha i pękająca, jeżeli zapominam to zrobić przez tydzień. Nie narzucam sobie żelaznej dyscypliny, opryskuję się, jeśli pamiętam, a jak nie, to nie. Używam w tym celu nierozcieńczonego EM Refresha.
Dlatego w tym roku kupiłam partię małych opryskiwaczy, takich jak używam, i dołączę je do „zestawu dla początkujących”, który będziemy oferować w sklepie FALAEM.
Dodam, że czystymi EM-ami opryskuję również podrażnienia skóry i rany, aby szybciej się goiły.
Oficjalne przeznaczenie EM Refresh jest inne, ale nie słyszałam, żeby komuś zaszkodziło takie nietypowe jego stosowanie, niemniej trzeba mieć to na uwadze.