Najprostsza oczyszczalnia korzeniowa działa u nas od wiosny. Wykopaliśmy rowek o głębokości 80 cm i szerokości około 40-50 cm, pod lekkim spadkiem. Liczymy po 2 metry długości na domownika. Oczyszczalnia została obłożona folią, napełniona żwirem, zakończona metrową „miską” wyłożoną kamieniami. Został też zamontowany separator tłuszczów, przez który woda przepływa na początku swej drogi. Rowek odprowadzający przykryliśmy kępami roślinnymi, przeniesionymi z pobliskiej mokrej łąki. Skupiliśmy się na trzcinie, trzcinie pałkowej, sitowiu i irysach, nie eliminując innych roślin bagiennych, które były w bliskości przesadzanych. Wszystkie prace wykonane zostały na wiosnę, aby rośliny mogły się ukorzenić. Na początku podlewaliśmy całość raz w tygodniu EM-ami, żeby pomóc roślinom i zlikwidować zapachy, które jednak czasami pojawiały się wieczorem. Obecnie rośnie nam już pasek łąki, który służy jako naturalny płot. Cała szara woda, używana przez naszą sześcioosobową rodzinę, jest tam teraz wykorzystywana przez bujną roślinność. Oczyszczamy tam wodę z prania, łazienki i kuchni. Woda z toalety jest oczyszczana oddzielnie. Jeszcze ważne to że na początku drogi woda przepłynie przez separatora tłuszczu.