Kleszcze to zmora naszych czworonożnych podopiecznych, zwłaszcza psów, bo jak powszechnie wiadomo, przenoszą one groźne, a w niektórych okolicznościach śmiertelne choroby.
Zagadka dla weterynarza.
Nasz pies Moodi jest natomiast osobliwym przypadkiem, nie mieszczącym się w normach zachowań zdrowotnych oficjalnej weterynarii. Jest dobrym przykładem na to, że czasem warto sięgać po nietypowe sposoby leczenia.
Jakiś czas temu wybraliśmy się z Moodym do weterynarza, bo miał na nosie wielki guz. Zrobiono mu badania krwi i stwierdzono, że ma babeszjozę (piroplazmozę), czyli chorobę odkleszczową, która wykryta zbyt późno i nie leczona, potrafi pozbawić czworonoga życia w kilka dni. Nie sposób było pobrać mu odpowiedni fragment tkanki z narośli na nosie, aby go oddać do laboratorium. Wyglądało to jak zmiana nowotworowa, ale nie udało się tego potwierdzić. Nawet, jak praktycznie leżałyśmy we trzy na przerażonym psie, potrafił on skutecznie uniemożliwić nam dokonanie potrzebnego zabiegu.
Weterynarka wyglądała na spanikowaną stanem naszego psa, który poza tym, że miał jakby dużą malinę na nosie, miał się, w naszej ocenie, bardzo dobrze.
Postanowiliśmy nie męczyć go operacją i innymi, znienawidzonymi przez niego, medycznymi sytuacjami i leczyliśmy go ormusem*. Tydzień później, na kolejnych badaniach krwi, okazało się, że poziom bakterii odpowiedzialnych za babeszjozę
zmalał. Pies, wbrew wszystkim przesłankom, wynikającym z obecnego stanu wiedzy naukowej, dalej żył i sprawiał wrażenie bardzo zadowolonego. Po dwóch miesiącach leczenia ormusem guz zniknął i dotychczas, czyli po 3 latach, nie pojawił się, a Moodi ma się świetnie.
Wzmacnianie odporności i regeneracja.
Nie zachęcam, rzecz jasna, do zaniechania leczenia psa dotkniętego babeszjozą, bo jest to zazwyczaj sprawa życia lub śmierci. Przepuszczam jednak, że są przypadki u psów żyjących blisko lasu przyzwyczajenia się organizmu do tej groźnej choroby i utrzymywanie jej w ryzach. Systematyczne podnoszenie odporności dzięki EM-om może mieć z tym coś wspólnego, dlatego warto profilaktycznie, jak również w ramach rekonwalescencji po przebytej chorobie, podawać naszym pupilom EM Probiotyk. Pomoże systematycznie wzmacniać lub zregenerować ich organizm.
*Ormus, czyli złoto monoatomowe jest suplementem diety o staroegipskich korzeniach http://ormus24.pl
Nicole masz ślicznego Moodiego i bardzo się cieszę, że jest już zdrowy i to przy pomocy naturalnych środków. Proszę napisz mi na maila coś więcej o tym ormusie. W ogóle chciałabym na ten temat podpytać cię, bo jak wiesz z pierwszej ręki wieści są sprawdzone. Pozdrawiam