Wizje i marzenia
Ostatnio dwa razy była o mnie wzmianka w ramach gazety lokalnej Wspólnota Lubartowska. Stałyśmy się, razem z książką Super-Mikroby, Produktem Lokalnym. Cieszy mnie to ogromnie. Zaczynam widzieć jak krok po kroku możemy stać się Enklawą EM na Lubelszczyźnie.
Wyobraźmy sobie, że udałoby się przekonać 50% ludzi zamieszkujących na tych terenach, aby używali EM-ów do rozwiązywania różnych problemów, z którymi każdy ma do czynienia. Od nie gojących się ran, dbania o rośliny na działkach aż do gminnego zagospodarowania odpadów organicznych czy rewitalizacji jezior.
Co by się stało?
Zmienilibyśmy mikrobiom naszego regionu na korzyść różnorodnych i sprzyjających nam mikroorganizmów. Obecnie mamy problem z tym, że pożyteczne mikroorganizmy, które wypierane są przez nadużycie środków chemicznych, znikają z naszego otoczenia. Objawia się tym, że gleba staje się jałowa, rozprzestrzeniają się szkodliwe mikroorganizmy, psuje się woda w zbiornikach wodnych.
A efekt byłby taki, że…
- Cieszylibyśmy się lepszym zdrowiem niż nasi sąsiedzi z innych województw.
- Gleba utrzymywałaby swoje właściwości i mogłaby nas karmić nawet w sytuacji, w której musielibyśmy przestać kupować żywność sprowadzaną do nas tirami.
- Przyroda byłaby mniej podatna na zarazy wszelkiej maści.
- Mielibyśmy szybkie tempo powrotu do normalności po katastrofach w stylu powodzi, suszy, gradów i innych problemów wynikających z anomalii pogodowych.
- Żylibyśmy w mniejszym stresie.
Jak o tym myślę, czuję wdzięczność za to, że jestem w takim miejscu gdzie mogę się przyczynić do tego, żeby wizja ta stała się naszą codzienną rzeczywistością.
PS dziękuję Pani Magdalenie Sych za pięknie napisany artykuł.