Podpowiada nam Pani Anny Kołodziejczyk, która w ramach konkursu, w którym wszyscy wygrywają wysyłała nam opis swoich doświadczeń z podwyższonymi grządkami i EM-ami. Pan Anna udowadnia, że nigdy nie jest za późno, aby stworzyć ogród swoich marzeń.
„Witam Wszystkich!
Rok temu przeczytałam w pewnej książce o tajemniczych preparatach EM’ach, dzięki którym rośliny bujnie rosną, a my jesteśmy zdrowi. Postanowiłam bliżej je poznać.
Lubię wyjeżdżać na swoją leśną działkę. Wokół cisza, czyste powietrze, a wśród starych drzew, prawie 40 lat temu posadzonych przeze mnie, stoi drewniany domek. Do ubiegłego roku mojego gospodarstwa strzegł „groźny wilczur”, który zawsze pomagał mi w pracach rolnych. W efekcie cokolwiek próbowałam posadzić, to piesek szybko to wykopał.
Od lat marzył mi się ogródek, w którym mogłabym uprawiać własne „zdrowe, ekologiczne warzywa” oraz podstawowe zioła. Niestety nawet trawa nie chciała rosnąć na piaszczystej ziemi, a kilkukrotne próby upraw w doniczkach nie udawały mi się.
Jesienią ubiegłego roku postanowiłam wykorzystać zdobytą wiedzę o mikroorganizmach i założyć mój wymarzony „mini” ogródek. Prace rozpoczęłam od przygotowania max ilości kompostu. Aby przyspieszyć proces fermentacji zebrane odpady roślinne przesypywałam starterem kompostowym EM Bokashi orazproszkiem ceramicznym EM.
Na mojej działce płytko znajduje się bogaty system korzenny starych iglastych drzew, trudno jest ziemię przekopać, jest mocno zakwaszona. Postanowiłam część roślin uprawiać na „podwyższonych grządkach”.
Rozpoczęłam syzyfowe prace. Najpierw kupiłam plastikową siatkę o wysokości 0,5 metra i z niej zbudowałam „donice”. Na dno tych „donic” kładłam połamane gałęzie starych drzew, następnie nieprzerobiony kompost, potem tekturę, przerobiony kompost wymieszany z cienką warstwą ziemi. Proszę sobie wyobrazić mnie, seniorkę, która godzinami znosi wiadra z jakimiś roślinnymi odpadami. Sąsiedzi dziwnie się na mnie patrzyli cicho komentując moje prace, a ja sama nie byłam pewna sukcesu.
Równolegle przez cały rok w domu zbierałam roślinne resztki w mini „kompostowniku”, które przesypywałam starterem kompostowym EM Bokashi.Powstałym płynem z przefermentowanych odpadków podlewałam domowe roślinki, a uzyskany „kompost” dodawałam do działkowych upraw.
W mieszkaniu zimą i wiosną przygotowywałam rozsady różnych roślinek. Rosły jak „na drożdżach”, w pokojach było mnóstwo doniczek i różnych pojemników. Wiosną większość sadzonek wywiozłam na działkę. Część pozostawiłam w tradycyjnych doniczkach, część przesadziłam do zrobionych przeze mnie „podwyższonych donic”.
Tradycyjnie nie wysiewam żadnych nawozów chemicznych. Z preparatów na bazie mikroorganizmów wykorzystywałam EM-5, EM Ogród, zestaw do namnażania Efektywnych Mikroorganizmów EM-1.Czasami roślinki podsypywałam granulowanym obornikiem lub podlewałam gnojówką z pokrzyw, z mniszka lub z liści pomidorów.
W tym roku lato było wyjątkowo upalne, a w moich „donicach” rośliny rosły, pomimo że ich ani razu nie podlałam wodą. Aby ziemia nie była wysuszana, na wierzchu kładłam np. skoszoną trawę.
Pomysłów miałam sporo, np.:
- Uprawy w „podwyższonych donicach”, głównie sałat, rzodkiewki, kopru, pietruszki naciowej, szpinaku, buraka, marchewki, selera, mięty,
- Tradycyjne uprawy np. fasoli, cukinii,
- Uprawy w doniczkach pomidorów, papryki, ogórków, dyni oraz wybranych ziół,
- Uprawa ziemniaków „na trawie” i w dużych workach,
- Krzewy i kwiaty,
- Itp.
Dla doświadczonych działkowiczów moje prace mogą wydawać się śmieszne, ale mi przyniosły wiele radości. Ja do tej pory niewiele wiedziałam o uprawie roślin, a nawet nieraz mam problem z ich identyfikacją.
Miałam wiele satysfakcji, kiedy tygodniami poznawałam tajniki ogrodnictwa i różne metody upraw, kiedy godzinami pracowałam przy budowie kolejnych „donic” i uprawie roślinek w moim ogródku oraz kiedy mogłam przygotowywać posiłki na bazie własnych świeżo zerwanych ekologicznych warzyw.
Jak można wycenić radość, kiedy w piękny słoneczny poranek boso wychodzi się przed domek, aby przed śniadaniem zjeść prosto z krzaka mały pomidorek lub ogórek.”
Bardzo ciekawa i wartościową propozycja Ani. Podziwiam, gratuluję i biorę się do pracy ! Iwona
cieszymy się 🙂
Cudownie że chciałaś to opisać w moim ogròdku podlewam drzewa karmie zwierzaki leśne małe i duże oraz indyki /wydziobią wszystko/ Własnie straciłam nadzieje że cokolwiek moge z tym zrobić …Zaczynam od nowa ???
Tak taki ogród jako never ending story 🙂 Pozdrawiam