Czy pomoże oprysk EM-ami, gdy rdza róży lub gruszy jest już mocno zaawansowana?
I odpowiedź brzmi: tak, nawet wtedy warto sięgnąć po Efektywne Mikroorganizmy.
EM-y nie zabijają – one przywracają równowagę
W przeciwieństwie do chemicznych środków grzybobójczych EM-y nie działają przez niszczenie patogenów. One zmieniają środowisko na takie, które sprzyja zdrowiu i regeneracji. Tworzą mikrobiologiczną tarczę: przeważają tam pożyteczne bakterie i drożdże, które wypierają nieproszonych gości.
Dzięki temu nawet jeśli choroba jest już mocno rozwinięta:
– zatrzymujemy jej dalszy rozwój,
– wspieramy roślinę w regeneracji,
– wzmacniamy odporność na przyszłość.
Nie ma tu efektu „wow” z dnia na dzień, ale jest efekt trwały, który warto budować – oprysk po oprysku, warstwa po warstwie.
Jak opryskiwać?
– Rozcieńczenie: 1:10 do 1:20 (np. EM-A, EM Ogród) z dodatkiem EM-5 w rozcieńczeniu 1:100
– Zakres oprysku: dokładnie całe liście – z obu stron! – oraz glebę wokół rośliny
– Częstotliwość: co kilka dni, zwłaszcza w czasie wilgotnej pogody
A jeśli trzeba użyć chemii?
Bywa i tak, że infekcja grzybowa jest tak silna, że decydujemy się na oprysk chemiczny. Wtedy EM-y również mają swoje miejsce!
Po upływie okresu karencji warto wznowić opryski EM-ami, żeby:
– rozłożyć resztki środków chemicznych,
– wzmocnić mikrobiologię gleby i liści,
– zwiększyć odporność rośliny i jej zdolność do regeneracji.
To szczególnie ważne, jeśli chcemy w przyszłości ograniczyć ilość chemii w ogrodzie.