Idą święta…
Zbliżają się wielkimi krokami – o czym, na każdym kroku, przypominają wszechobecne reklamy. Sama nie wiem, czy się martwić, czy cieszyć.
Po chwili wahania oczywiście wybieram to drugie, więc postanawiam wszystko robić po swojemu.
W gotowaniu przyjęłam zasadę „przez żołądek do serca”. Należy dobrze karmić tych, których się kocha, z dużą dawką magii (nie mylić z popularna przyprawą 😉 ) i miłości Będę siedziała w garnkach dokładnie tyle ile mam przyjemność i nie więcej. Sprzątanie zaś traktuję jako czynność medytacyjną.
Jak sprzątać z EM?
Wystarczy wiadro, mop, spryskiwacz, ściereczka (w tej roli u nas świetnie sprawdza się tetrowa pieluszka), butelka EM White Refresh i szczypta entuzjazmu 🙂
Zazwyczaj rozcieńczam Refresha w proporcjach 1:10, ale bywa, że nie rozcieńczam wcale. To zależy od stopnia zabrudzenia. Przy większych wyzwaniach, jak lepkie podłogi (przy dziecku, psie i kocie nie trudno o to…), wspomagam się czasem gorącą wodą, tzn. najpierw myję gorącą wodą przy użyciu mopa lub ścierki, a potem pryskam roztworem Refresha i przecieram jeszcze raz. Trzeba pamietać, że EM-ów nie można dodawać do wody o temperaturze powyżej 40 st.C, bo je uśmiercimy..!
Pozostałe powierzchnie: meble, blaty, lustra, kafelki, sanitariaty, okna itd., wystarczy spryskać roztworem, zostawić na ok. 10 min. i przetrzeć ściereczką.
W tym szaleństwie jest metoda!
Porządkując przestrzeń wokół, porządkuję też przestrzeń wewnętrzną. Przy czym nie przesadzam – choć lubię czystość i ład, stronię od czystości sterylnej, absolutnej. Miały na to wpływ liczne artykuły i książki przeczytane w ostatnich latach, i oczywiście stosowanie Efektywnych Mikroorganizmów. To nie znaczy, że jest posprzątane mniej albo gorzej, po prostu inaczej. Mam też wrażenie, że mniejszym wysiłkiem. I zwyczajnie przyjemniej.
Porządki z EM-ami, głównie z EM White Refresh, są też zdecydowanie bardziej przyjazne dla zdrowia, samopoczucia i planety.
Nie muszę używać rękawic, w obawie, że środek czystości podrażni moją skórę (niektóre detergenty urządzały jej armagedon), ani maseczki, żeby chemiczne opary nie uszkodziły układu oddechowego (udowodniono, że kobiety, mając więcej do czynienia ze środkami do sprzątania, częściej zapadaja m.in. na choroby płuc ). Nie muszę bezustannie płukać ściereczek, zużywając hektolitry wody, której brakuje ludziom w wielu rejonach świata. Bez najmniejszych skrupułów mogę zaangażować w porządki najmłodszych 😉 I, co fajne w okresie przedświątecznym, ale nie tylko – mogę się otoczyć dowolną, dopasowaną do chwili wonią, dolewając do roztworu EM Refresh naturalnego olejku zapachowego. Czasem na pobudzenie zmysłów, a czasem na uspokojenie…
Ostatnio weszłam do biurowca w godzinach pracy sprzątaczek i myślałam, że się uduszę od tej chemii. Kiedy zrozumiemy, że ta cała czyszcząca chemia to nasz wróg? Kiedy powiedziałam o EM-ach sąsiadce, która ma chorego syna na astmę to nawet nie zareagowała zaciekawieniem. Ale ja i tak psikam cały korytarz na naszej klatce.