Czyli jak skutecznie zapobiegać elektryzowaniu się włosów
Dziś testuję nowe zastosowanie EM-ów. Elektryzujące się włosy po myciu spryskałam czystym Refreshem.
Włosy się elektryzują, czyli odpychają się od siebie z powodu nadmiaru jonów dodatnich. EM-y jonizują powietrze – zwiększają ilość jonów ujemnych, więc to powinno zadziałać. Zresztą już samo nawilżanie włosów dobrze na nie oddziałuje.
Jak na razie się sprawdza. Czy ktoś jeszcze tego próbował?
Hmm.. Nie zwróciłam uwagi na to czy mniej się włosy elektryzują do EMach, ale używałam ich do po myciu włosów, żeby zakwasić nieco skórę głowy. Włosy są przyjemniejsze w dotyku:) Tylko ja robię jako płukankę – refresh, albo EM Ogród (co tam mi zostaje) dolewam do wody i tym spłukuję włosy na koniec mycia. Nie trzeba dużo:)
Poza tym używam do przemywania okolic intymnych przy problemach (miewam niestety problemy po licznych w dzieciństwie antybiotykach, a już jako dziecka grzybicy się dorobiłam przez te antybiotyki :(, a później doprawiłam terapią hormonalną) i fajnie działa nawet jak irygacje robię (niewielka ilość wystarczy, aby tylko zmienić nieco pH i skład flory pochwy). Na razie wygląda, że to mi lepiej pomogło niż leki od lekarzy. Zobaczymy na jak długo, ale co jakiś czas, jak się coś zaczyna dziać to jeden bądź dwa dni z rzędu stosuję do przemywania i nie rozwija się nic większego..