Chodzi o wdzięczność.
Brać, to obdarować drugiego wdzięcznością. Nie taką, która wygląda jak chwilowa, krótka ulga odczuwana jedynie podczas wymawiania słowa dziękuję. Taką, która owija cię jak wielka fala. Obejmuje wszystkich i wszystko za to, co jest teraz – za to co jest i trwa. To ona generuje poczucie szczęścia.
A prawdziwe dawanie również uruchamia wdzięczność. Nie karmi ego. Jest głęboką radością za to, że miało się okazję, możliwość spełnić marzenie czyjeś , pomóc komuś, ulżyć trochę wielkiemu cierpieniu świata, być dobrym przekaźnikiem światła dla kogoś.
Branie i dawanie jest wtedy wolne od poczucia zobowiązania. Wtedy można dawać i brać bezrachunkowo, w każdej sytuacji jest się zachwyconym i wdzięcznym.
Nicole, uwielbiam Twoje wpisy o istocie życia. Dziękuję – wdzięczna JA
Jak pięknie cię spotkać w eterze .