Dziś w niedziele w ekowiosce „Bhrugu Aranya .została założona Polska Siec Ekowioski , przy najmniej tak przypuszczam. Taki był cel spotkanie organizowany wspólnie przez stowarzyszenie Freedom i fundacja Terapia Homa .
Niestety nie dotarłam na to spotkanie więc napisałam list który zawiera esencję tego co chciałam tam powiedzieć . Dla tych którzy może to interesować ,publikuję go na blogu
Od wielu lat śledzę ruch ekowiosek na świecie i w Polsce to co uważam za jego odpowiednik . Byłam przez parę lat członkiem zarządu GEN Europe i stworzyłam w latach 90 sieć WAS Wiejskie Alternatywne Społeczności .
Wyobrażałam sobie że ta grupa rodzin z miasta zamieszkała na wsi do której należę , w miarę upływu lat stanie się coś przypominającą ekowioski jakie miałam szczęście odwiedzać na zachodzi i które zachwyciły mnie .
Tak się nie stało , sieć WAS zasnęła i odstawiłam tę nie zrealizowanej wizji do szuflady z pamiątkami. Nie mniej cały czas a ostatnio coraz częściej wraca w moim życiu temat ekowioski , pytania od ludzi . odczekiwania od zwiedzających .
Obecnie doszłam do wniosku że ekowioski są objawem i materializacją instynktu samozachowawczy gatunku ludzkiego na poziomie społecznym . Czy to nie jest tak że szczury wyprowadzają się z statku długo zanim tonie ? W Polsce ten sam instynkt samozachowawczy manifestuje się moim zdaniem inaczej niż na zachodzie , nie w formie zgrupowanych spójnych ekowiosek ale w formie rozproszonych grupy rodzin tak jak u nas pod Lublinem w Jonkowo/ Pupek na Mazurach czy w Wolimierzu . Mocno wpływają na okolicznych mieszkańcach zwłaszcza młodych i przekształcają rzeczywistość poprzez współpracy z lokalnymi mieszkańcami i instytucjami. Oczywiście jest wiele innych form , rodzinne ośrodki tak jak u Jadwigi Łopata i Juliania Rose, stowarzyszenie Ziarno , albo wspólnotę które również tworzą w sobie i dookoła tą nową rzeczywistość z której nie trzeba będzie uciekać . Myślę że warto by było nadać słowie ekowiosek większe pola znaczenia lub szukać słowa które mogłoby określić to wspólne ekoosadnictwo , a na pewno nie mówiłabym o ludziach które uciekają z miasta tylko o ludziach którzy wracają na wieś .
Czas jest , abyśmy utrzymywali z sobą kontakt , uczyli od siebie nawzajem, pomogli tych którzy właśnie zaczynają ta przygodę . Warto sobie pokazać a może nawet sobie uświadamiać jakie są nasze osiągnięcia w tworzeniu koło siebie lepsze niż w innych wsiach relacje z ludźmi i przyrodą , jak przyczyniliśmy się do tego co nazywają biurokraci rozwój lokalny czy zrównoważony . Razem możemy odkryć pewne wzory i prawidłowości którzy pomogą innym się odnaleźć po powrocie na wsi .
Wzorce z ekowioski czy alternatywnej ekologii czy technologie trzeba adaptować do naszego klimatu. Zobaczmy co posiadamy w wspólnym skarbcem , porażki są tak samo ważne jak osiągnięcia .