Wirusy to bardzo szczególna forma istnień. Pamiętam z wykładów w na studiach farmacji, że naukowcy zastanawiali się czy zaliczyć je do żyjących czy nie. Wirusik, czyli zapakowany w błonie materiał genetyczny wdziera się do komórki, hakuje jej program i zmusza do wyprodukowania repliki siebie samego, niby zepsuta drukarka 3D, aż do totalnego wyczerpania chorej komórki. Taki pasożyt!
Kiedy nasz system immunologiczny rozpoznaje wirusa jako wroga, produkuje markery, którymi oznaczone zostają zainfekowane komórki. Wtedy limfocyty je rozpoznają
i likwidują razem z wyprodukowanymi wirusami.
Wszystko co wzmacnia system immunologiczny jest więc na wagę złota. Na pierwszym miejscu umieściłabym dobre relacjach z ludźmi. Wiemy z badań, że jest to najistotniejszy czynnik przedłużania życia.
Mamy obecnie taką sytuację, że tkwimy w poczuciu niewidzialnego zagrożenia. Spędzamy wiele chwil wyobrażając sobie tego mikrowroga. Gdzie on jest? Na klamkach drzwi, na klawiaturze kasy fiskalnej, na rękawiczkach gumowych. Nasza wyobraźnia zaopatrza nas w mikroskopy przed oczami. Stajemy się świadomi potęgi mikroorganicznego świata. Wiem, że EMy – dobre mikroorganizmy, nie będą wirusa atakowały, bo one w ogóle nie atakują, tylko tworzą dobrą mikro atmosferę. Mi i wielu innym dają poczucie bezpieczeństwa. To jest tak, jakby być otoczonym przyjaznymi ludźmi.
To, co szkodzi bezpośrednio wirusowi to wszelkie detergenty. Rozpuszczają błony i już jest po nim. Higiena ciała i pomieszczeń jest w tej chwili szczególnie ważna. Myjmy więc często ręce, a do tego przydadzą nam się EMy na dłoniach jako mydło, a Refresh czy Probiotyk, aby zadbały o mikroflorę naszej skóry. Picie EM-ów również nas wzmacnia, zwłaszcza, jeżeli decydujemy się na kurację z EM X.
Także moim zdaniem tak, warto wypryskać dom EMami (EM refresh w proprcji 1/10) zapalić świeczki, kadzidła i stworzyć dobry nastrój w okół siebie.
PS Korona objawia się też żołądkowymi dolegliwościami. Warto pić probiotyk