Tony zanieczyszczenia wylewają się do naszej pięknej Wisły. Z wielu stron słyszymy: „to przecież trzeba tam dolać EM-y”! Wiemy, ozonowanie nie wystarczy, sami to mówią.
Tym razem ruszyły pisma do ministerstwa środowiska, do zarządu wód, do urzędu miasta i jeszcze wszyscy w środowisku EM-owym uruchomili swoje kontakty i znajomości. Ktoś zna ktoś, kto znał jakiegoś ministra i próbował do niego dotrzeć. W tym momencie wszystkie drzwi zamykały się im przed nosem. To jest sprawa polityczna, lepiej się nie zbliżać. To samo było w Gdańsku, kiedy była awaria oczyszczalni.
Czy to są jedni, czy drudzy, a może i trzeci, działa ten sam mechanizm. Świat górny, ten w którym rządzą wielkie pieniądze, ten świat jest coraz bardziej oderwany od świata dolnego, czyli od nas, większości. Nie słyszą.
Zostanie nam działać samodzielnie, rzucać kule, wlewać EM-y do Wisły na własną rękę i to przez następne lata.