Kominek, poza tym że ogrzewa dom i ciało, rozgrzewa również serce.
Potrzebuję widzieć ogień, być może to pozostałość po tym, jak mieszkałam przez ponad pół roku w tipi, indiańskim namiocie z paleniskiem w środku.
Mój stały rytuał to czyszczenie w niedzielę rano szyby od kominka. Z wielką łatwością radzę sobie z sadzą, używając EM (Efektywne Mikroorganizmy). Podkładam gazety pod otwartą szybę, obficie rozpylam EM w proporcji 1 do 5 (EM Refresh) i zostawiam na 10 minut. W tym czasie usuwam popiół z szuflady pod paleniskiem, a samo palenisko dokładnie zamiatam. Następnie, wycieram szybę gazetą, sadza się rozpuszcza. Tam, gdzie przywarła do szyby, bo kawałek drewna opierał się o nią, sięgam po zwykłą gąbkę. Mam specjalną gąbkę, która służy tylko do tego celu – przez cały tydzień leży w szufladzie w małym foliowym worku. Zazwyczaj wystarczy kilka razy przetrzeć szybę szorstką stroną gąbki, a przywarta sadza odpuszcza.
Szyba wydaje mi się coraz łatwiejsza do czyszczenia. Faktem jest także, że od kilku lat palimy od góry, czyli rozpalamy ogień na wierzchu, a pod spodem znajdują się kłody drewna. Oczywiście znaczenie ma, czy palimy suchym drewnem liściastym, czy mokrym drzewem iglastym. Ale każdy palacz o tym wie.
Znam jeszcze jeden sposób mokrym popiołem z kominka,🌹tego z emi teraz poznałam🌹
Właśnie podobno świetnie działa z popiołem , muszę spróbować . jak dobrze, że wymieniamy się swoimi dobrymi sposobami 🙂